Wędkarstwo castingowe ma na naszych wodach całkiem sporo zwolenników, jednak wciąż nie dorównuje popularnością klasycznemu spinningowi czy spławikówce. Początkujący amatorzy castingu mogą więc mieć trudności ze znalezieniem informacji na temat doboru pierwszego zestawu. Jaką wędkę i jaki multiplikator wybrać? Czy lepsza będzie żyłka, czy może plecionka? Dowiedz się, jakie elementy składają się na podstawowy zestaw castingowy, jak skompletować swój ekwipunek oraz czym warto się kierować przy zakupie sprzętu i akcesoriów!

Na czym polega casting i czego potrzebujesz do tej metody?

Wędkarstwo castingowe ma szerokie zastosowanie – na tę metodę da się złowić niemal wszystkie drapieżniki pływające w naszych wodach. Pierwsze skojarzenie z castingiem dotyczy jednak połowu dużych szczupaków na ciężkie przynęty. Casting to z angielskiego „zarzucanie”, a alternatywną nazwą metody jest właśnie wędkarstwo rzutowe. Istnieją różne sposoby na zwiększanie odległości rzutów – każdy wędkarz ma swoją technikę, ale niektóre z nich są stosowane częściej niż inne. Warto wymienić tutaj np. przesuwanie ciężaru ciała w stronę przedniej stopy w chwili wykonywania rzutu, zatrzymywanie wędki pod kątem 45 stopni albo stosowanie techniki na dwie ręce.

Trzon zestawu do castingu stanowią wędki castingowe (posiadające specjalny, ułatwiający chwyt pazur, co automatycznie zwiększa komfort połowu) oraz multiplikatory – charakterystyczne kołowrotki z ruchomą szpulą. Oprócz tego należy zaopatrzyć się w żyłkę bądź plecionkę (do czego jeszcze wrócimy) oraz zróżnicowane przynęty (co kto woli – metoda castingowa sprawdza się nie tylko przy bardzo ciężkich przynętach o wadze nawet 300 g, ale też przy ich ultralekkich odpowiednikach.

Wędki castingowe – na jaką się zdecydować?

Podstawowym parametrem, który trzeba wziąć tutaj pod uwagę, jest ciężar wyrzutu (uzależniony od ciężaru przynęt, jakimi mamy w planach się posługiwać). Wędki castingowe dla początkujących wędkarzy mogą mieć uniwersalny c.w. w przedziale od 20 do 60 g – da to duże pole do popisu przy podawaniu całkiem sporych przynęt. Kij o nieco większym cw, np. 40-100 g, również zda egzamin i nie powinien sprawiać za dużo problemów w obsłudze, ale jeszcze cięższy zestaw to już raczej bajka dla doświadczonych (na przykład wędkarzy obytych z techniką jerkowania).

Jeśli chodzi o długość, wędki castingowe mierzą zwykle od 180 do 200, ewentualnie 220 centymetrów. Po dłuższe modele sięga się rzadziej, szczególnie przy połowie ryb z łodzi, gdzie jest na to zwyczajnie zbyt mało miejsca. Z drugiej strony – dłuższe kije lepiej się ładują, a to duży plus, zwłaszcza na początku wędkarskiej drogi. Ponadto trzeba przypilnować, żeby akcja wędziska nie była ekstremalnie szybka; na początek lepiej nie wybierać też sztywnej jerkówki, a zamiast tego sięgnąć po coś bardziej elastycznego.

Gdzie znaleźć odpowiedni model? Jak w każdej branży, odpowiedź przynosi Internet. Na dobrze zaopatrzonych stronach, takich jak https://sklepwedkarski.pl, można odnaleźć specjalną zakładkę obejmującą wyłącznie wędki castingowe. W ofercie dominują modele perfekcyjne dla początkujących, o mniejszym ciężarze wyrzutu i optymalnej wadze, ale znajdzie się też sprzęt o c.w. znacznie przekraczającym 100 g. Do zakupów online zachęcają atrakcyjne ceny, szybka wysyłka i przejrzysta nawigacja – w tym konkretnym sklepie wędki do castingu zostały podzielone na pomocne podkategorie z uwagi na preferowany gatunek ryb (okonie, szczupaki, sandacze i sumy) oraz wyodrębniono sprzęt przydatny do twitchingu i na jerka. Sprzęt od uznanych producentów (takich jak Dragon, Fenwick, Savage Gear, Rapala czy Westin), a do tego darmowa dostawa przy zakupach powyżej 350 zł skutecznie zachęcają do uzupełnienia tam castingowych zapasów.

Kołowrotki castingowe – nisko- czy wysokoprofilowe?

Wędki castingowe to nie wszystko! Równie istotne są wyspecjalizowane kołowrotki o ruchomej szpuli. Ponieważ na rynku jest ich prawdziwe zatrzęsienie, przyda się choćby podstawowa wiedza, pozwalająca odróżnić od siebie główne rodzaje. Generalnie możemy wyodrębnić multiplikatory:

– niskoprofilowe – lżejsze i jednocześnie przeznaczone do stosowania lżejszych przynęt (do mniej więcej 60 g). Ich szpula nie jest może niezwykle pojemna, za to sam sprzęt dobrze i pewnie leży w dłoni. Dla początkujących modele niskoprofilowe będą jak znalazł – szczególnie, jeśli uda się dorwać model z systemem wspomagającym (magnetycznym bądź odśrodkowym), który ułatwia rzucanie i ogranicza prędkość, z jaką obraca się szpula w pierwszej fazie rzutu;

– wysokoprofilowe (okrągłe) – są używane do cięższego castingu w zestawie z przynętami większego kalibru (np. o wadze 150 czy 200 g); nadają się więc do wędzisk o większym ciężarze wyrzutu. Tego typu kołowrotki charakteryzuje mocna, bardzo solidna, a jednocześnie cięższa konstrukcja; ich szpula jest bardziej pojemna, więc można na nie nawinąć sporą ilość grubszej plecionki. Rzecz jasna, w parze z wyższymi parametrami idzie wyższa cena.

Niezależnie od ostatecznej decyzji, warto rozglądać się za modelami o dużych przełożeniach i solidnych, niezawodnych hamulcach; liczy się także jakość materiału, z jakiego wyprodukowano dany kołowrotek (plastik jest co prawda tani, ale nie ma co liczyć, że wytrzyma kilka sezonów). Za trwałość i solidniejsze wykonanie trzeba nieco więcej zapłacić, ale jeśli możesz z marszu pozwolić sobie na wydatek rzędu 350 złotych w górę, serdecznie do tego zachęcamy. Kołowrotki castingowe z różnych półek cenowych, od takich marek jak Okuma, Abu Garcia, Dragon czy Jaxon, znajdziesz tutaj: Sklepwedkarski.pl – kołowrotki castingowe. Dobra wiadomość pod względem możliwości budżetowych jest taka, że często można tam upolować korzystne promocje. Do tego wędzisko za ok. 200 złotych, plecionka – i gotowe, można zacząć trenować! Oczywiście istnieje pokusa, żeby zamontować multiplikator do klasycznej wędki, ale nie jest to dobry pomysł – brak pazura sprawia, że chwyt nie jest odpowiednio stabilny, a trzymając klasyczny zestaw przelotkami do góry (jak robi się to w castingu) podczas holu i ugięcia wędziska linka będzie najprawdopodobniej ocierać o blank. Mało tego: kiedy założymy do klasycznej wędki multiplikator i będziemy chcieli zarzucić, możemy łatwo złamać kij; to samo może się zresztą przydarzyć przy holowaniu ryby, gdy będziemy trzymać nieprzystosowaną do castingu wędkę przelotkami do góry.

Linka i przynęty – jakie mamy opcje?

Najważniejszy, palący dylemat można streścić do wyboru pomiędzy żyłką i plecionką. Zdania są tutaj podzielone: niektóre publikacje zalecają rozpocząć przygodę z castingiem od stosowania żyłki, a inne stanowczo odradzają taki manewr i zamiast tego namawiają do eksperymentów z plecionką. Drugie stanowisko wydaje się sensowniejsze – niestety żyłka może nie podołać większym przeciążeniom. W dużym skrócie: plecionka jest mocniejsza, podczas gdy żyłka bywa zbyt rozciągliwa.

Przed wyprawą warto też przekopać internetowy sklep wędkarski w poszukiwaniu przynęt oraz wstępnie skompletować swoje pudełko. Jak już pisaliśmy, casting castingowi nierówny – w zależności od tego, jak zbudujesz zestaw i na jakie łowienie się nastawisz, możesz wykorzystywać lżejsze lub cięższe przynęty. Pamiętaj jednak, że do rzutów najlżejszymi zestawami (np. o wadze do 10 g) potrzebne są bardzo drogie multiplikatory niskoprofilowe. Uniwersalny, uśredniony przedział przynęt stosowanych przez polskich castingowców to ok. 30-70 g. Oczywiście casting to także bardzo ciężkie gumy, wahadłówki i jerki – tak naprawdę wszystko zależy tutaj od Twoich preferencji i umiejętności.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here